Dzisiaj byłam na wycieczce we Wrocławiu, na wystawie, której głównym punktem są byki. Oczywiście były to oryginały, a nie repliki. Przyjechałam taka megaśnie zmęczona, a jeszcze lekcje musiałam zrobić. Ale na szczęście je skończyłam. Matmy to w ogóle nie rozumiem, ale to szczegół.
PS. Tak wiem, że długo nic nie pisałam, ale to wychodziło tylko z tego, że przez ostatnie tygodnie miałam dużo pracy. Miałam mało czasu dla siebie, ale mam nadzieję, że to się zmieni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz